wtorek, 7 kwietnia 2009

rowery na ulice

Od kliku dni każdy kto miał w domu kierownicę, koła i siodełko wyciągnął je na dwór (pole:) i próbował jeździć. Komu się nie udało złożyć z tych części roweru, z powrotem wkładał je do domu i dusi się teraz w tramwajach, autobusach, lub, co gorsza, samochodach. Dla tych szczęśliwców, którzy wykazali się nieziemską cierpliwością i postanowili pooddychać świeżym powietrzem na dwóch kółkach, pogoda przygotowała wspaniałe widowisko: słońce. Kolejne przygody słonecznych wrocławian.









4 komentarze:

  1. Przydałby sie rekonesans wrocławskiej starówki i rower z krasnalem a może krasnal z rowerem? ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie za bardzo lubię ten symbol Wrocławia, ale specjalnie dla Ciebie lavinko znajdzie miejsce na tym blogu i krasnal rowerowy:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Niektórzy mają dzwonki rowerowe w kształcie żabki, to może znajdą się z krasnalami... tylko obawiam się że najpewniej to będą takie ogródkowo-disneyowskie :-/

    Taa, ostatnio robię za samobieżny warsztat rowerowy ;-) Smarowanie, dopompowanie, wymiana dętek ;-P

    OdpowiedzUsuń
  4. a ja myślałam, że u Was mówi się na zewnątrz :P na dworze to bardziej warszawskie? czyż nie? Lavinko, Meteor poprawcie mnie jeślim nie świadoma :D

    OdpowiedzUsuń