Jadąc na moją pierwszą masę krytyczną byłem tak podekscytowany, że wszędzie widziałem rowery.
Później szukałem współkompanów jadących w wiadomym kierunku.
Wreszcie dotarłem, trochę przed czasem.
Ruszyliśmy...
sobota, 25 kwietnia 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Kolorowo i wesoło jak zwykle :)
OdpowiedzUsuń