Łatwo zrobić wtedy zdjęcie, nikt nie ucieka, nie przyspiesza, a obraz nierozmazany. Niebieski dominuje, przynajmniej u mnie:)
Nie lubię jak mi zamknięcie do roweru trzeszczy, trajkota, skrzypi. Tu nie ma takiego problemu.
Urocze.
Denerwujące te światła, czeka się i czeka. Kiedy będziemy mieli zieloną, rowerową fale.
Już w poniedziałek zaczynam pierwszy mój cykl. Zapraszam.
piątek, 20 marca 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
A co za cykl?
OdpowiedzUsuń